Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krzysiaczek
Administrator
Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wołczyn
|
Wysłany: Sob 8:00, 12 Maj 2007 Temat postu: Jak pomóc ludziom, którzy żyją w związku niesakramentalnym? |
|
|
Co zrobić, kiedy ludzie żyją ze sobą bez ślubu, mimo, że mogą go zawrzeć. Jak ich zmobilizować do zawarcia ślubu? Jak ich przekonać, że warto żyć zgodnie z wolą Boga?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
RuBbElLa
Gawędziarz
Dołączył: 08 Maj 2007
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: WoŁcZyN
|
Wysłany: Sob 16:44, 12 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
no ja nie wiem... lepiej wcale sie nie łączyć heh
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arcueid
Stały bywalec
Dołączył: 12 Maj 2007
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 19:39, 12 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Tym zdaniem skazujesz ich na osoby gorsze, ograniczasz ich wolność. Niestety, tacy ludzie są i będą. Należy im pomagać, powiedzieć że co im szkodzi?
Znam osoby wierzące (z neta, nie z mojego środowiska ), którzy żyją ze sobą bez ślubu, a nie biorą go tylko dlatego, że... No nie mają pieniędzy na to. Trzeba opłacić księdza a póxniej wesele. A to jednak troche kosztuje ;/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
krzysiaczek
Administrator
Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wołczyn
|
Wysłany: Sob 20:35, 12 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Arcueid napisał: | Tym zdaniem skazujesz ich na osoby gorsze, ograniczasz ich wolność. Niestety, tacy ludzie są i będą. Należy im pomagać, powiedzieć że co im szkodzi?
Znam osoby wierzące (z neta, nie z mojego środowiska ), którzy żyją ze sobą bez ślubu, a nie biorą go tylko dlatego, że... No nie mają pieniędzy na to. Trzeba opłacić księdza a póxniej wesele. A to jednak troche kosztuje ;/ |
To jest tylko wymówka, że nie mają pieniędzy. Po kolędzie mówimy takim ludziom, że za darmo ich pobłogosławimy i nadal nie przychodzą zawrzeć ślubu. To jest głębszy problem. Brak wiary. A może nawet miłości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arcueid
Stały bywalec
Dołączył: 12 Maj 2007
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 21:16, 12 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Ślub to pewnego rodzaju pakt. Pakt, którego nie można zerwać. I oni bardzo dobrze o tym wiedzą. Pewnie myślą, że po pewnym czasie, te osoby przestaną siebie kochać i opuszczą siebie i pójdą do innych kobiet/mężczyzn. A ślub by to uniemożliwił. Osoby te według mnie są niedojrzałe emocjonalnie na to. Nie powinno im się zresztą pozwolić na ślub, bo po co później patrzećna osobę, która płacze,
Cytat: | "bo jej mąż ma jakąś dzi*kę" |
Przepraszam za wyrażenie, ale niestety tak te osoby uważają i nie wstydzą się tego mówić. Jeżeli brat uzna że te słowo nie powinno się tuytaj znaleźć, proszę o scenzurowanie mojej wypowiedzi i danie mi jednego ostrzeżenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
krzysiaczek
Administrator
Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wołczyn
|
Wysłany: Sob 22:38, 12 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Arcueid napisał: | Ślub to pewnego rodzaju pakt. Pakt, którego nie można zerwać. I oni bardzo dobrze o tym wiedzą. Pewnie myślą, że po pewnym czasie, te osoby przestaną siebie kochać i opuszczą siebie i pójdą do innych kobiet/mężczyzn. A ślub by to uniemożliwił. Osoby te według mnie są niedojrzałe emocjonalnie na to. Nie powinno im się zresztą pozwolić na ślub, bo po co później patrzećna osobę, która płacze,
Cytat: | "bo jej mąż ma jakąś dzi*kę" |
|
Takie osoby tak naprawdę się nie kochają, a na pewno nie zależy im na drugiej osobie tylko na samym sobie. Są egoistami. Potrzebują pomocy, ale jej nie chcą przyjąć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bogdan333
Zawodowiec
Dołączył: 08 Maj 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piotrków Trybunalski
|
Wysłany: Śro 22:37, 16 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Niestety takie osoby żyją tak bo wydaje się że jest tak lepiej.
Praktycznie rzecz biorąc boja się Boga.!!!
Tak bardzo zboczyli ze ścieżki wiary że sami już nie wiedzą co jest dla nich dobre.
Ciężko jest takim osobom pomóc. Dlaczego?
Po prostu najpierw trzeba by było przywrócić wiarę w Boga szczerą i niezachwianą. Tak aby nie byli oni podatni na działanie otaczającego ich świata, i z podniesioną głową szli wąska ścieżką wiary.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
krzysiaczek
Administrator
Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wołczyn
|
Wysłany: Śro 23:02, 16 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
bogdan333 napisał: | Niestety takie osoby żyją tak bo wydaje się że jest tak lepiej.
Praktycznie rzecz biorąc boja się Boga.!!!
Tak bardzo zboczyli ze ścieżki wiary że sami już nie wiedzą co jest dla nich dobre.
Ciężko jest takim osobom pomóc. Dlaczego?
Po prostu najpierw trzeba by było przywrócić wiarę w Boga szczerą i niezachwianą. Tak aby nie byli oni podatni na działanie otaczającego ich świata, i z podniesioną głową szli wąska ścieżką wiary. |
Jak im pomóc przywrócić wiarę w Boga, kiedy oni się Go boją i nie chcą o nim słyszeć?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bogdan333
Zawodowiec
Dołączył: 08 Maj 2007
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piotrków Trybunalski
|
Wysłany: Czw 10:52, 17 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
To jest niełatwe zadanie.
Ci ludzie tak bardzo są opętani przez otaczające zło że niestety już nie widzą dobra.
Chyba trzeba by było indywidualnie systematycznie pokazywać im co jest dla nich dobre w jakim kierunku mają się udawać, inaczej prowadzić ich niekiedy dosłownie za rączkę i co najważniejsze od początku uczyć ich wiary w Boga, Zadanie jest to tym trudniejsze ponieważ oni mają już ukształtowany światopogląd, a to żeby uwierzyli należałoby zburzyć całe ich dotychczasowe życie, i ponadto uczynić to na tyle sprawnie, umiejętnie, aby "nie odstraszyć" ich od wiary.
Myślę że to jest jedno z najwyższych wyzwań jakie może dotyczyć pasterza Bożego.Na pewno jeżeli podjąłby się ktoś próby "odzyskania" takich osób nie wolno byłoby poprzestać, wiadomo zło tak otumaniło tych ludzi że trzeba bardzo dużego samozaparcia aby przeciwstawić się wszelkim próbom odejścia do tego co było.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
krzysiaczek
Administrator
Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wołczyn
|
Wysłany: Czw 23:59, 17 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
bogdan333 napisał: | To jest niełatwe zadanie.
Ci ludzie tak bardzo są opętani przez otaczające zło że niestety już nie widzą dobra.
Chyba trzeba by było indywidualnie systematycznie pokazywać im co jest dla nich dobre w jakim kierunku mają się udawać, inaczej prowadzić ich niekiedy dosłownie za rączkę i co najważniejsze od początku uczyć ich wiary w Boga, Zadanie jest to tym trudniejsze ponieważ oni mają już ukształtowany światopogląd, a to żeby uwierzyli należałoby zburzyć całe ich dotychczasowe życie, i ponadto uczynić to na tyle sprawnie, umiejętnie, aby "nie odstraszyć" ich od wiary.
Myślę że to jest jedno z najwyższych wyzwań jakie może dotyczyć pasterza Bożego.Na pewno jeżeli podjąłby się ktoś próby "odzyskania" takich osób nie wolno byłoby poprzestać, wiadomo zło tak otumaniło tych ludzi że trzeba bardzo dużego samozaparcia aby przeciwstawić się wszelkim próbom odejścia do tego co było. |
Są już duszpasterstwa związków niesakramentalnych. Potrzebna też jest modlitwa za te osoby.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|