Masz trudne pytania? Zadaj je. Chcesz podyskutować?

krzysiaczek

Kiedyś wierzyłem tradycyjnie, bez specjalnego angażowania się. Od kiedy faktycznie zacząłem z wiarą się modlić i żyć, moje życie się zmieniło.
Wiara jest niesamowitym darem. Bóg bardzo dobrze to wszystko wymyślił. Wiara pozwala spojrzeć z innej strony.
A co Wy o tym myślicie?

kasialutka

gdybym żyła bez wiary, moje życie nie miałoby sensu... wiem że wiara a szczegolnie jej pogłębianie bardzo zmieniła moje życie Smile

ZuŹkA

Cięgle modlę się o wiarę Smile

Nie wierzę jeszcze tak doskonale, ale w ostatnim czasie bardzo pogłębiłam moją znajomość z Bogiem...

bogdan333

Wiara jest podstawą naszego istnienia. Bez niej jesteśmy malutkimi pyłkami wobec bezkresu otaczającego nas świata.
Zawsze na pierwszym miejscu jest Bóg, następnie jest Bóg i dalej jest .. Bóg.
Dopiero dalej zaczynają się nasze troski i dzień codzienny.

margaretka

wiara,gdy przychodza trudne doswiadczenia to dopiero sie okazuje czy naprawde wierzymy, gdy wszystko jako tako idze to spoko wierzymy, ale gdy pojwia sie np.choroba to juz to wszystko inaczej wyglada.

bogdan333

Nie masz racji. Właśnie choroba wielokrotnie skłania ludzi do zbliżenia się do Boga.
A na co dzień "wierzymy" bo wierzymy". Po prostu szara codzienność.

margaretka

zalezy od osoby-czy potrafi chorobe zakceptowac

bogdan333

Zależy od tej osoby jak do tego podchodzi od strony wiary jak bardzo zaufała Bogu jak bardzo daje "prowadzić" wąską ścieżką wiary.
Co do choroby mam pewne "doświadczenie". (poczytaj moje posty)

krzysiaczek

margaretka

i jak zwykle brat ma racje Smile

krzysiaczek

margaretka

jak by sie brat pomylil i bym to dostrzegla na pewno zwrocila na to uwage

krzysiaczek

Łosień

Co do herezji, z własnego doświadzczenia wiem, że jest ją popełnić niezwykle łatwo (wiem z autopsji, czy jak kto woli z innych forów chrześcijańskich), czytałam nawet, że w wielu pieśniach kościelnych się takową wyśpiewuje (nie zacytuję, bo książki od dawna już nie mam, ale tytuł brzmiał jej "Kościół dla średniozaawansowanych", swoją drogą bardzo fajna książka) i jedyne, co mnie przeraża (bo człowiek, który nie skończył teologii, czyli prosty jak ja Very Happy

nie zawsze jest w pełni świadom tego, co mówi, a i jego przekonania mogą czasem zakrawać, mimo że nieświadomie, na coś podobnego do przeniewierstwa). Jedyne, co mnie uderzało zawsze na takich forach to reakcja na takie przypadki, która zakrawała wręcz na zbiorowy lincz. Mniemam, że w tym przypadku będzie inaczej i jeżeli herezja się tu wywlecze, razem coś na nią poradzimy, wytłumaczymy itd Very Happy

Przepraszam, to może było trochę pzoa tematem

krzysiaczek